Sylwia wysiadła z pociągu o 8:00, jak co dzień. Peron stacji Warszawa Centralna przywitał ją poranną mgłą i zapachem kawy z pobliskiej kawiarni. Miała 42 lata i stabilną pozycję zawodową, którą budowała przez lata pracy w firmie logistycznej. Planowanie tras, negocjacje z klientami – to był jej świat. Jednak od kilku miesięcy, patrząc w lustro, zauważała coś, co ją drażniło: lwia zmarszczka. Ta pionowa kreska między brwiami zdawała się mówić do niej: „Za dużo się martwisz”. A przecież ona nie chciała, by świat widział ją jako zatroskaną i zmęczoną. Pragnęła, by widział jej siłę, pasję do życia i witalność.
Redukcja zmarszczek na czole – początek drogi do pokazania prawdziwego Ja
Każdego ranka, w drodze do pracy, Sylwia siadała w tym samym wagonie, przy oknie. Pociąg sunął przez pola, mijając łany zbóż, które rytmicznie kołysały się na wietrze. To był jej czas. Czas na słuchanie ulubionych podcastów, przeglądanie notatek do pracy, marzenia o wakacjach w Toskanii. Ale tego dnia, w zwykły wtorek, coś się zmieniło.
W przedziale naprzeciwko usiadł mężczyzna w eleganckim beżowym płaszczu. Miał w sobie coś, co przyciągało uwagę – pewność siebie i spokój, jakby czas płynął wokół niego wolniej. Na jego teczce widniało logo: Wellclinic – Sylwia ukradkiem zerknęła na nie, a potem na mężczyznę. Uśmiechnął się lekko, chyba wyczuł jej spojrzenie.
– Do Warszawy? – zapytał, jakby chciał przerwać ciszę.
– Tak, codziennie – odparła, poprawiając włosy – Logistyka, wie pan, trzeba być na miejscu.
– Znam to. Ja też jeżdżę, choć moja praca to bardziej… zmienianie spojrzeń. – Uśmiechnął się szerzej. – Pomagam ludziom poczuć się lepiej w swojej skórze.. Jestem lekarzem w klinice medycznej Wellclinic.
Sylwia uniosła brew. „Zmienianie spojrzeń” – to zabrzmiało jak coś, co mogłaby powiedzieć jej przyjaciółka, która uwielbiała metafory. Ale coś w jego głosie, w tym spokojnym tonie, sprawiło, że słuchała dalej.
– Wie pan, ja to chyba nie nadaję się do takich rzeczy – rzuciła żartobliwie, choć w głębi duszy pomyślała o tej lwiej zmarszczce na czole, która zdawała się krzyczeć za każdym razem, gdy patrzyła w lustro. – Ale… czasem patrzę na siebie i myślę, że mogłabym wyglądać… no, bardziej jak ja z przeszłości. Jak ta wersja siebie, którą czuję w środku.
Mężczyzna kiwnął głową, jakby słyszał to nie pierwszy raz. – To ciekawe, co pani mówi. Czasem jedna mała zmiana, jak redukcja zmarszczek, może sprawić, że to, co czujemy w środku, zaczyna być widoczne na zewnątrz. To nie tylko o odmładzanie twarzy tu chodzi, ale przede wszystkim o to, aby twarz opowiadała naszą prawdziwą historię.
Sylwia poczuła, jak coś w niej drgnęło. Pociąg zwolnił, mijając kolejny przystanek. Za oknem mignął las, a w jej głowie pojawiło się wspomnienie: jak kiedyś, jeszcze jako dziecko, biegała po łąkach, śmiejąc się bez opamiętania.
Kiedy przestała się tak śmiać? Kiedy pozwoliła, by ta zmarszczka na czole zaczęła ją przygnębiać?
Usuwanie lwiej zmarszczki to jak odkurzanie zapomnianego obrazu
– Redukcja zmarszczek? – zapytała, jakby czytając jego myśli. – Skąd pan wiedział?
– Nie wiedziałem – zaśmiał się. – Ale to częste. W Wellclinic mamy sposoby, by je wygładzić, dzięki autorskim terapiom łączonym. Delikatnie, naturalnie i dyskretnie. Bez efektu maski. To jak… odkurzenie obrazu, który jest piękny, ale zapomniany, dlatego pokrył się warstwą kurzu.
Sylwia wyobraziła sobie siebie w lustrze – bez tej kreski, która dodawała jej lat i zmartwień. Wyobraziła sobie, że lwia zmarszczka jest tylko wspomnieniem, a ona wchodzi na spotkanie z klientem, z uniesioną głową, z uśmiechem, który mówi: „Jestem pewna siebie, spokojna i szczęśliwa”. Pociąg zwalniał, zbliżając się do Dworca Centralnego. Mężczyzna zapisał na kartce adres www kliniki i podał ją Sylwii.
– Proszę się zastanowić. To nie o zmianę wyglądu tu chodzi, a o coś więcej. O to, by poczuła Pani, że zewnętrzna wersja nadąża za tą wewnętrzną.
Uśmiechnęła się, czując ciepło w sercu. Pociąg zatrzymał się, a ona schowała kartkę do kieszeni. Wychodząc na peron, czuła się lżejsza. Jakby już podjęła decyzję.
Tego wieczoru, patrząc w lustro, Sylwia nie widziała już tylko lwiej zmarszczki. Widziała kobietę, która codziennie walczy o swoje marzenia, która organizuje chaos logistyki, która zasługuje na to, aby jej twarz opowiadała historię jej siły. Wyjęła więc z kieszeni kartkę i weszła na stronę www Wellclinic. Dzięki rozmowie w pociągu z lekarzem medycyny estetycznej uświadomiła sobie, że może znów poczuć się jak ta dziewczynka na łące, która śmiała się bez opamiętania. Poczuła, że jest gotowa, by być sobą – w pełni, bez kompromisów.